Stambuł okazał się dla nas idealnym miejscem na 4-dniowy wypad. Oczywiście nie zobaczyliśmy wszystkiego co jest warte zobaczenia – na to zabrakłoby nam pewnie i tygodnia. Jednak jak na pierwszy kontakt z tą przeogromną metropolią przedłużony weekend okazał się idealny. Przekonajcie się sami jak można zorganizować 4 dni w Stambule.
Co znajdziesz w tym artykule?
HAGIA SOPHIA
Dzięki podróży poza sezonem udało nam się w ciągu zaledwie kilku dni zobaczyć wiele ciekawych miejsc w Stambule. Te najważniejsze znajdują się w najstarszej części miasta, czyli w dzielnicy Fatih. Jej zwiedzanie można rozpocząć od placu Sultanahmet, z którego rozpościera się widok zarówno na Błękitny Meczet, jak i Hagię Sophię. Oba zabytki są niesamowicie ogromne i pięknie wykończone. Hagia Sophia to bizantyjska świątynia chrześcijańska pochodząca z VI w. n.e. Po podbiciu Konstantynopola przez Turków pełniła rolę meczetu (stąd minarety, wersy Koranu na wewnętrznej stronie kopuły oraz tablice z tureckimi napisami). Aktualnie nie spełnia już żadnej ze swoich pierwotnych funkcji – otrzymała względnie neutralne miano muzeum.
Hagia Sophia jest znacznie starszym zabytkiem niż Błękitny Meczet. Jej wielkość oraz wspaniałe wykończenie miały być w przeszłości symbolem chrześcijańskiej potęgi. Obecnie budynek wygląda dość mizernie. Jego fasada jest bardzo wyblakła i podobnie jak wielowiekowe freski zdobiące wnętrze świątyni odpada w wielu miejscach. W środku zamiast wiernych krzątają się turyści, którzy pieczołowicie zapełniają karty pamięci setkami zdjęć. Zwiedzając wnętrze „muzeum” zdarzyło nam się nawet spotkać bezdomnego kota, który idealnie pasował do dekadenckiej atmosfery tego miejsca.
BŁĘKITNY MECZET
Błękitny Meczet to w porównaniu do Hagii Sophii dość nowa świątynia, powstała w XVII w. n.e. po zajęciu przez wojska osmańskie dzisiejszego Stambułu. Miała ona być symbolem przewagi muzułmanizmu nad chrześcijaństwem i stanowić przeciwwagę dla Hagii Sophii.
Błękitny Meczet jest znacznie bardziej zadbany, i to nie tylko pod względem estetycznym, ale i duchowym. Chcąc wejść do środka należy odpowiednio się ubrać i poruszać jedynie po wyznaczonej dla turystów przestrzeni. Trzeba mieć zasłonięte ramiona i kolana, a kobiety dodatkowo głowę. Jego wnętrze jest wypełnione drobnymi, bardzo skrupulatnie poukładanymi mozaikami, w których nie brakuje ani jednego elementu. Najważniejszym aspektem podkreślającym charakter tej budowli są jednak modlący się w niej ludzie – Błękitny Meczet jest nadal miejscem kultu boga, na którego cześć został wybudowany.
MAUZOLEA SUŁTAŃSKIE
Będąc w okolicy warto zobaczyć też znajdujące się po prawej stronie Hagi Sophi (stojąc twarzą do wejścia) mauzolea sułtańskie. Znajdują się w nich grobowce władców Imperium Osmańskiego oraz ich rodzin. Na tablicach informacyjnych widnieje wiele ciekawostek na temat pochowanych tam osób oraz samego miejsca. Jedną z nich jest fakt, że w 1895r. jedna z mozaik zdobiąca grobowiec Sultana Selima II została wysłana do Francji w celu renowacji. Niestety nigdy nie powróciła na swoje miejsce, ponieważ odesłano falsyfikat. Oryginał można natomiast podziwiać w otworzonym we wrześniu 2012 r. pawilonie sztuki islamskiej w Luwrze. Tureckie Ministerstwo Kultury nie owijając zbytnio w bawełnę oskarżyło Luwr o kradzież i podjęło kroki mające na celu odzyskanie eksponatu, jednak francuskie muzeum nie przyznaje się do winy.
CYSTERNA BAZYLIKI
Co jeszcze warto zobaczyć w Stambule? Na pewno Cysternę Bazyliki, która znajduje się z kolei po lewej stornie od wejścia do Hagii Sophi. To miejsce zrobiło na nas spore wrażenie. Jest to podziemny zbiornik na wodę mieszczący 100 000 m³ wody. Wypełniony jest wieloma rzędami podświetlanych kolumn, wokół których pływają sporej wielkości ryby. Spacerując po drewnianych pomostach można delektować się przyjemnym chłodem oraz lecącą w tle muzyką, którą uzupełniają odgłosy kapiących z sufitu kropel wody. Po przeciwległej stornie od wejścia znajdują się dwie duże kamienne głowy meduz, których pochodzenia do dzisiaj nie udało się ustalić.
BAZARY
W dzielnicy Fatih znajduje się również Wielki Bazar (Grand Bazar). Jest to niewątpliwie warte odwiedzenia miejsce, jednak trzeba bardzo uważać na jakość i oryginalność kupowanych tam produktów (o sztuczkach naciągaczy pisałam tutaj). Wszystkie torebki ze znaczkami sławnych projektantów, firmowe zegarki, kaszmirowe szale i jedwabne chustki to oczywiście podróbki. Warte uwagi są jedynie tradycyjne lokalne wyroby, takie jak metalowe zestawy do herbaty ozdobione płaskorzeźbami, czy też piękne lampy mieniące się w różnych kolorach.
Miłośnicy zakupów mogą też zajrzeć na środowy bazar odbywający się w każdą środę w okolicy meczetu Fatih. Jest to miejsce odwiedzane głównie przez lokalnych mieszkańców, dlatego zarówno oferta jak i ceny różnią się znacząco od tych na Grand Bazarze. Sprzedaje się tam dużo artykułów użytku codziennego i odzieży, ale można też kupić świeże owoce, warzywa, przyprawy, itd.
PAŁAC TOPKAPI I DOLMABAHÇE
Za Hagią Sophią znajduje się park prowadzący prosto do wejścia pałacu Topkapi. Ponieważ dotarliśmy tam zbyt późno nie zdecydowaliśmy się na wejście. W zamian postanowiliśmy odwiedzić pałac Dolmabahçe i zdecydowanie nie żałowaliśmy tej decyzji. Jest to druga w kolejności (po pałacu Topkapi) rezydencja osmańskich władców. To właśnie tutaj 10 listopada 1938 r. o 9:05 zmarł słynny Mustafa Kemal Ataturk, ojciec tureckiej republiki utworzonej w 1923 r. Na jego cześć godzina ta widnieje na wszystkich zegarkach wewnątrz pałacu.
Podczas dekorowania wnętrz tego budynku zużyto 40 ton srebra oraz 14 ton złota. Muszę powiedzieć, że jeszcze nigdy nie widziałam takiego przepychu. Oczywiście można dyskutować o walorach estetycznych takiego wystroju, jednak bez względu na gusta miejsce to na każdym zrobi spore wrażenie. Co więcej w sali ceremonialnej można podziwiać największy na świecie kryształowy żyrandol, który składa się z 750 żarówek i waży 4,5 tony. Mocno przyozdobiona jest jednak tylko oficjalna część pałacu, w której sułtan przyjmował zagranicznych delegatów i organizował oficjalne przyjęcia. Harem, czyli część mieszkalna, jest natomiast w porównaniu z częścią oficjalną bardzo skromny – jedynie pokoje przeznaczone do przyjmowania gości są przyozdobione.
AZJATYCKA STRONA STAMBUŁU
Poza pałacem Dolmabahçe po drugiej stronie Złotego Rogu znajduje się wieża Galata. Warto przejść się na spacer po otaczających ją uliczkach. Można tam trafić na wiele ciekawych sklepów i restauracji w europejskim stylu. Następnie kierując się na północ dojdziemy na deptak Istiklal. Poza sklepami odzieżowymi znajduje się na nim też kilka ciekawych sklepików głównie ze słodkościami oraz lokali sprzedających kumpir – więcej o ulicznym jedzeniu w Stambule pisałam tutaj. Na końcu deptaku znajduje się plac Taksim, na środku którego stoi Pomnik Republiki. Stamtąd można udać się na zwiedzanie wspomnianego już pałacu Dolmabahçe, a następnie przejść się do meczetu Ortaköy i podziwiać oświetlony nocą Most Bosforski. Cała trasa ma ok 8 km w jedną stronę.
MUZEA
W Stambule jest też wiele ciekawych muzeów, np. Muzeum Sztuki Tureckiej i Islamskiej, czy też Muzeum Mozaiki. Osobą bardziej zainteresowanym polską historią i sztuką polecam natomiast odwiedzenie Muzeum Adama Mickiewicza, czyli budynek w którym w 1855 r. zmarł polski poeta. Na muzea niestety nie starczyło nam czasu, więc nie mogę nic polecić z własnego doświadczenia – nie wszystko da się zobaczyć spędzając 4 dni w Stambule.
HAMAM
Szczególnie w zimie fajnym pomysłem po całodniowym spacerze jest odwiedzenie hamamu, czyli tureckiej łaźni. Wybór miejsc, które oferują zabiegi w tradycyjnym stylu jest duży. Należy jednak pamiętać, że hamamy zawsze podzielone są na część męską i żeńską – nie ma przestrzeni mieszanej.
Rynek turystyczny szybko jednak dostosował się do istniejącego zapotrzebowania i dodał do swojej oferty możliwość przeżycia tego doświadczenia razem z partnerką/partnerem. W grudniu 2015 r trafiliśmy w Stambule na dwa takie miejsca: Suleymaniye Hammam (tylko dla par i rodzin, masażystami są mężczyźni) oraz Historical Vezneciler Turkish Bath.
KADIKOY
W jedno z późnych popołudni można wybrać się do przystani Kadikoy, by przejść się pobliską, biegnącą nad brzegiem cieśniny promenadą, zjeść polane cytryną mule i obejrzeć piękny zachód słońca. To miejsce gdzie można poczuć autentyczną lokalną atmosferę przyglądając się młodym ludziom trzymającym się pod rękę i tańczącym w rytm tureckiej muzyki, rolkarzom wykonującym różne akrobacje i triki, a także zwykłym przechodniom spacerującym po okolicy. Wyprawa do przystani Kadikoy to też świetna okazja, żeby przepłynąć się tramwajem wodnym po Morzu Marmara.